wtorek, 21 lutego 2012

Płaczesz? To minie...

Pierwsze tygodnie ciąży to niezła huśtawka hormonalna.
Nie dziwota, że trafiają się momenty czarnego nastroju,
kiedy byle błahostka urasta do rangi mega-problemu.
Gdy się ma tego świadomość, można spojrzeć na humorki
 z pewnym dystansem. Znam koleżankę, której w takich momentach
mąż z sympatycznym uśmiechem przygadywał :
"Marudzisz, jak baba w ciąży"...

I właśnie w tym cały figiel, by na czas ktoś podał chusteczkę, 
przytulił serdecznie, cmoknął w zapłakane oczko.
No, tak. A co wtedy gdy i najbliżsi mało entuzjastycznie
przyjęli fakt czekania na Dzidziusia?
Wtedy jest najwięcej do zrobienia dla osób dobrej woli.
Czasem to pogawędka przy piaskownicy,
czasem telefon w środku nocy...


Podać rękę, wysłuchać, jeśli trzeba popłakać razem,
przez jakieś 15 sekund...
To minie, przyjdą dni nowe. I jeśli nie zabraknie obok
dobrej duszy - będą to nowe, lepsze dni...

Agnieszka



Józef Simmler, "Katarzyna Jagiellonka w więzieniu w Gripsholmie", z wolnych zasobów Wikipedii
ze strony:

http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Katarzyna_Jagiellonka.jpg
Tam znajdziesz ten obraz w większym wymiarze, jest piękny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz