czwartek, 24 listopada 2011

Emancypacja czy ewakuacja?! A może by tak...

Po burzliwym nastolatkowym szukaniu
własnego widzenia świata młody człowiek
próbuje wprowadzić do rodziny nową jakość.
Jeśli na zasadzie detronizacji dotychczasowych
autorytetów, to jest to dla rodziny takie sobie.
Jeśli poprzez odwagę przecięcia pępowiny
i kroczenie samodzielne, to może być to niezłe
dla obu stron.
Byle zbulwersowany rodzic nie trzymał go siłą za kapotę.
I byle nie wywalał delikwenta na wszelki wypadek
po zauważeniu objawów samodzielności myślenia.
Łatwe?
Jak dla kogo.

A swoją drogą, może przydałyby się jakieś sensowne
standardy w życiu społecznym na sensowne odpępnianie
"młodych gniewnych" od macierzystych organizacji.

Bez pożywki dla nieprzyjaznych obserwatorów,
bez bulwersowania "zaciekłych zwolenników",
bez dezorientowania maluczkich.

Czyżby znów o polityce?
Tak
Aga Przybylska

Aha, i ten sam tekst wrzucę dziś, wyjątkowo,
na swój drugi blog "A Polska".
I nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego...



Maluch bezpieczny w objęciach taty zjawił się tu dzięki stronie:
http://seattle.110mb.com/Porod.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz