wtorek, 27 września 2011

Obiecanki - cacanki, a wyborcy ... gorycz?!

Dostałam maila z rozważaniami Czytelniczki.
Mocne słowa...

Oto fragment:

"(...) Tyle lat demokracji i wolnych wyborów,
a za każdym razem po zakończeniu kolejnej kadencji
budzi się w nas żal że tyle i tylu obiecywano,
przekonywano a tak niewiele i niewielu dostało..."

Siedzę i dumam nad tymi refleksjami.
Jak to jest?

Czy obietnice bywają szczere,
ale realizacja ich się nie powiodła?

Czy blef przedwyborczy miał mamić wyborców?

Czy obiecując nie zmierzono sił na zamiary?

A może wyborcy, wbrew rzeczywistości,
obiecują sobie więcej niż to wynika z możliwości
danej partii czy osoby?

Wydaje mi się, że wszystkie powyższe sytuacje
mają miejsce w polskich realiach.

Kto wie, może jako obywatele musimy
znacznie wnikliwiej przypatrywać się bieżącej polityce.
Dostrzegać jak głosują poszczególne partie
przy podejmowaniu konkretnych rozstrzygnięć.

Czy partie, które mają większość
i dzięki temu mogą realizować obietnice wyborcze
robią to?

Czy partie opozycyjne, mimo braku większości,
przynajmniej wytrwale nagłaśniają potrzebę dobrych rozwiązań?
Czy alarmują opinię publiczną,
gdy większość blokuje te rozwiązania?
Czy wreszcie media uczciwie informują o tej sytuacji?

A jeśli się nie uda zrealizować tego,
w co obiecał angażować się dany kandydat?

Przykład (oby nigdy nie doczekał spełnienia w Polsce):
Obiecał ktoś np. AP obronę życia dzieci
poczętych w Parlamencie a tu wprowadzono aborcję...

Co na to wyborca:
pomstuje na niespełnioną obietnicę wyborczą,
czy analizuje jak zachował się ów parlamentarzysta:
Czy głosował za obroną życia,
czy współpracował z innymi obrońcami,
czy głośno i dobitnie domagał się
prawa chroniącego życie od poczęcia...

No, i jeszcze jedno.
Nieczęsto nawiązuję do cichej broni milionów - modlitwy.
Tak naprawdę tej pomocy potrzeba
nie tylko podczas wyborów, ale i później.
By dobro zwyciężało mimo przeszkód.
By niegodziwe pomysły nie doczekały realizacji.
By poczciwym nie brakło odwagi ani wytrwałości.

Ot, co...

Agnieszka Przybylska



Leon Wyczółkowski, "Stańczyk (Szopka)"

Zapraszam na mój drugi blog
o problemach społecznych apolska.blogspot.com

http://pl-pl.facebook.com/agnieszkalucja.przybylska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz