wtorek, 25 stycznia 2011

Szacher-macher czyli spiskowa teoria dziejów


Amadeo Modigliani "Portret Beatrice Hastings przed drzwiami",
obraz z wolnych zasobów Wikipedii,
zamieszczony na stronie
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Amadeo_Modigliani_021.jpg&filetimestamp=20061219021903


Szacher-macher czyli spiskowa teoria dziejów


Pewna pani nie wierzyła,
że przekręty są świecie.
- To dla dzieci są bajeczki.
Demokrację mamy przecież!

- Miła pani, dziś zapraszam
na bajeczkę o borsukach.
Jaki morał? Proszę zgadnąć,
czemu służy ta nauka...

Bajeczka o borsukach, jeżach i wyborach w lesie

Dawno temu, w dalekiej krainie, borsuki, jeże, tudzież inne czworo- i dwunogi ogłosiły wybory do Rady Lasu.
Partia B (borsuków) rozpoczęła tajne narady, jak za wszelką cenę wygrać z jeżami, choć Partia J(jeży) cieszyła się znacznym poparciem.


Borsuki obmyśliły plan:
1. Wcześniej informować opinię publiczną,
że Partia B ma sporą przewagę
(sondaże przedwyborcze).
2. Mieć swoich zaufanych w komisjach wyborczych
3. Zagłosować cichaczem na dodatkowych kartach zamiast sów
(pewnie i tak prześpią wybory, a jeśli któraś się zjawi,
podsunąć jej inne miejsce w rubryce do podpisu - zaspana nie zauważy).
4. Oszacować, ile wrzucić dodatkowych kart - nie za mało,
by wystarczyło na zrobienie przewagi,
i nie za dużo, by to nie wyglądało podejrzanie.
5. Jeśli kart sów będzie za mało,
by osiągnąć przewagę - sprytnie schować lub unieważnić karty
podczas liczenia głosów - wystarczy np. postawić drugi krzyżyk
6. zatuszować sztucznie podwyższoną frekwencję komentarzami,
jak to zwierzęta coraz aktywniej włączają się w wybory.
7. Przygotować opinię publiczną na fakt własnej "wygranej",
przez podawanie tuż po zakończeniu głosowania danych
o przewidywanym wyniku po "korekcie"
8. Od razu wysłuchać publicznie gratulacji
podstawionych VIP-ów, by reszta zwierząt nawet nie zaczęła spekulować,
czy wybory są może sfałszowane - skoro mądrzejsi uwierzyli...

Lisek, doradca borsuków powątpiewał, czy to się uda.
Ależ czemu nie?! Bez kombinacji byłoby tak:
z 1000 zwierząt zagłosuje pewnie 360 (frekwencja 36%)
Pół na borsuki (50% ważnych głosów czyli 180 )
pół na jeże (50%, czyli 180 głosów)

A jak się uda "sztuczka z frekwencją" - lewe karty na borsuki zamiast sów
po policzeniu głosów i dodatkowych 100 "głosów"
okaże się , że:
z 1000 zwierząt zagłosuje 460 (frekwencja 46%)
na borsuki 280
na jeże 180...

Borsuki zacierają łapy, to nie ma prawa się nie udać! Wystarczy
"podkręcić" frekwencję o 10%- 15% i gotowe...

PS. Wilki ponoć wolą, zamiast dorzucać, cichaczem unieważniać sporo kart, już to przez dostawiony od niechcenia drugi znaczek, już to znowu przez podmianę kart "źle" wybranych na czyste. A łasiczki kombinują techniką mieszaną; część dorzucą, część skasują.
I jeszcze, jak mawia lisek-chytrusek;
"Nie jest ważne kto jak głosuje, ważne jest kto liczy głosy".
A biedne jeże wciąż się gęsto tłumaczą opinii publicznej z kolejnych porażek...


Uwaga! To oczywiście czysty przypadek,
że w Polsce w wyborach samorządowych 2010 r.:

1. jest bardzo wiele zaskakujących sytuacji, kiedy to niespodziewanie
frekwencja jest o wiele wyższa (bywa, że ponad 15%) niż by to wynikało
np. ze średniej frekwencji dla analogicznego terenu
2. w wielu miejscach jest zdumiewająco dużo nieważnych głosów (zdarza
się i ponad 20%!) lub/i brakuje kart.
3. Które partie mają wówczas znacznie wyższy wynik niż w
niezakłóconych obwodach?
Kto jest ciekawy niech sam poszpera po stronach Państwowej Komisji Wyborczej.
Do zobaczenia jesienią, przy urnach wyborczych! A może wcześniej?
Czyżby przymiarki na wiosnę? Patrz
http://niezalezna.pl/artykul/oto_jedynki_na_listach_wyborczych_po/44228/1#comments


Zdjęcie z wolnych zasobów Wikipedii, ze strony:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Erinaceus_europaeus_%28Marek_Szczepanek%29.jpg&filetimestamp=20050418083212

Free Web Counter

Free Counter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz